To perspektywa pozwala nam zawsze nabrać dystansu do tego, co właśnie nas dotyka.
Uwielbiam być w stanie flow i czuć, że swobodnie poruszam się do przodu, płynąc wartkim nurtem mojej rzeki życia.
A jednak to zatrzymanie w postaci problemów, mniej przyjemnych sytuacji, czasem niespodziewanych zwrotów akcji, których mimo analiz nie dało się przewidzieć, są w moim życiu cennymi momentami.
To właśnie owo zatrzymanie pozwala nabrać powietrza w płuca, złapać oddech, gdy za szybko gnam, porwana przez prąd mojej rzeki, jakby do tego jeszcze wiosłując na siłę, żeby było szybciej. Zawsze wszystko szybko robiłam, jak gdybym miała wrażenie, że mam za mało czasu i muszę ze wszystkim zdążyć. Wcisnąć to, i to, i to jeszcze tu w te moje lata „nie wiadomo ile ich”.
To właśnie czasem też ten krok do tyłu pozwala zobaczyć właściwą perspektywę, to oddalenie na moment, ten dystans pozwala zobaczyć całą sytuację nagle taką, jaka ona jest.
Lubimy, żeby wszystko płynęło lekko i swobodnie, przyjemnie, bez wywrotek i nawrotów. Tak, to dużo przyjemniejsze.
Jednak czasem, gdy gubimy azymut, właściwy dla naszej drogi tu na ziemi punkt, ten NASZ cel, nasze „po co?” musimy się zatrzymać.
Inaczej byłaby to strata czasu, jaki nam został podarowany.
Gubiąc się w drodze na wakacje i błądząc kolejny raz, zatrzymujemy auto i szukamy wskazówek, które poprowadzą nas we właściwym kierunku. To samo czyni życie wobec nas. Zatrzymuje, abyśmy złapali właściwy kierunek.
Czasem nasze problemy, jak to nazywamy, są błogosławieństwem i darem od Wszechświata, są podpowiedzą, że nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być, że nasze decyzje są błędne, że zgubiliśmy coś po drodze i czas się zatrzymać.
I pamiętaj: to też minie 😊
Pięknego dnia moi Drodzy
Z miłością i wdzięcznością ❤
Urszula