Strategia, która hamuje otrzymywanie i utrzymanie…
“Jeśli żyjesz w strachu, to tkwisz w stanie przetrwania” Mariya Gancheva
Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie Klientka, piękna, młoda, mająca mnóstwo pomysłów i pracująca bardzo dużo, kolokwialnie mówiąc tyrająca…z przygaszoną energią…
Powiedziała, że ona robiła już wszystko, tyle szkoleń, w tym biznesowych…pracuje nad sobą…i nic…nie ma już siły… STARA SIĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ PRZETRWAĆ. Pracuje bardzo dużo, bardzo dobrze, ale gdy tylko efekty zaczynają się pojawiać i kiedy poczuje się już lepiej, zrobi oddech, że to już za moment będzie dobrze, to dzieje się coś takiego, że albo klienci się nie zgłaszają, odmawiają, przekładają terminy, albo co gorsza nie płacą, a ona czuje, że ma już dość braku stabilizacji…jest zmęczona…
Przyczyna była oczywista, którą odkryłyśmy już w trakcie bezpłatnej konsultacji – po prostu to była jej znana strategia przetrwania od dzieciństwa, żyła w domu w którym był alkohol, niedostępni emocjonalnie rodzice.
Nauczyła się być w stanie czuwania, gotowa stale do ucieczki, ukrycia się, przetrwania. Jej umysł i ciało było w ciągłej gotowości do podejmowania działania, by przetrwać sytuację, na którą jako dziecko nie miała wpływu…
Ona po prostu nie umiała inaczej…nie umiał umysł i ciało…i choć bardzo bardzo za tym tęskniła i marzyła, jej podświadomy program sterował od wewnątrz jej życiem…
Ilekroć zatem wydawało się, że już w kolejnym miesiącu osiągnie swój cel, odpocznie, zaczynało się “sypać”. Ten rollercoster trwał tak długo, że zgłosiła się do mnie.
Podświadomość miała wzorzec przetrwania i w takim środowisku, wbrew logice, Klientka czuła się bezpieczna. To działa na wzór: wróg, ale swój!
Kiedy wychowujemy się w środowisku, w którym stale doświadczamy braku stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa, huśtawki emocjonalnej, braku dotyku (który dla mózgu dziecka oznacza bezpieczeństwo z uwagi na bliskość mamy), tryb przetrwania i strachu staje się naszym podświadomym programem, według którego obecnie układa się życie.
Nie doświadczasz stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa, komfortu, bo nie umiesz go sobie zapewnić i na niego zapracować, bo potrzebujesz kolejnej porcji wiedzy fachowej.
To nie wina niewystarczającej ilości pracy, czy tego, że z Tobą jest coś nie tak.
To wina strategii podświadomego umysłu, według której funkcjonujesz – znanej strategii przetrwania!
Potrzebujemy uzdrowienia u samych korzeni i zbudowania nowego wspierającego wzorca, który pozwoli nam żyć, nie przetrwać.
Życie to nie przetrwanie, a przetrwanie to nie życie.
Oba różni od siebie pozycja z jakiej działamy, moc, jaką dysponujemy i rezultaty, jakie otrzymujemy.
W przypadku pierwszego czujemy swoją moc, wiemy, że jesteśmy zdolni kreować nasze życie takie, jakie chcemy, mamy cele, wizje, energię do działania prowadzącego do otrzymywania tego, co chcemy i wreszcie rezultaty, które nas cieszą. W przypadku drugiego staramy się przetrwać od jednego końca miesiąc do drugiego, wyczerpani, tracąc wiarę w ludzi, życie, siebie.
Pierwszy przypomina kapitana luksusowego jachtu, który zmierza wprost do wyznaczonego portu. Drugi to walka, by utrzymać się na powierzchni wzburzonego morza, które nas miota z fali na falę.
Jeśli STARASZ SIĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ, dużo pracujesz, robisz, wiesz, umiesz, a mimo to nadal STARASZ SIĘ PRZETRWAĆ zapraszam na sesje pracy z podświadomością. Umów się na pierwszą bezpłatną konsultację. Sprawdzimy, co Ciebie trzyma w tym samym miejscu i nie pozwala osiągnąć stanu spokoju, więcej pieniędzy, sukcesu 🙂
Z miłością i najlepszymi życzeniami,
Urszula Jaworska